Ofiarowanie Pańskie, Matki Boskiej Gromnicznej
Jakże ubogi i zimny wydaje się dzisiaj świat przy chłodzie aut na skrzyżowaniach, a i aura dość wilgotna i temperatura około zera w kontekście do ciepła i bogactwa jaki zapewniło nam dzisiaj spotkanie Eucharystyczne i czas spędzony pomiędzy Siostrami i Kapłanem – w dniu życia konsekrowanego.
Przenosząc się myślami do przeszłości widzimy Maryję ofiarowaną przez świętych Joachima i Annę w bramie Świątyni Jerozolimskiej. To przeszłość. Dzisiaj to Maryja ofiaruje swojego Syna Bogu u progu tej samej świątyni. Trzymając Go w rękach, światłość na oświecenie świata, daje nam w symbolice świecy gromnicznej zażyć namiastki tego ciepła i oczyszczającego ciemności światła. Radość z przyjęcia tej Bożej Dzieciny przywilejem starców Symeona i prorokini Anny, którzy nakreślają Boży Plan dla dziecka i Jego rodziców. W tym realizuje się bogactwo międzypokoleniowej zgody na wypełnianie Bożego zamysłu dla swoich pierworodnych Synów, których Bóg przyjmuje jako dar od człowieka, dzisiaj jakby z boku, niewidocznego jeszcze bardziej niż zwykle – świętego Józefa.
Ten sprawiedliwy i czysty, wybrany z ludów całej ziemi poprzez swoją pokorę i przyjęcie na stan dziewicy Maryi doczekuje się nie tylko dziecka, które może piastować ale najwspanialszego daru, który ze swego ubóstwa może Bogu ofiarować – Jego Syna zrodzonego w ciele.
Jak wielkim darem obdarza nas Bóg dając do wychowania dzieci, trudno uwierzyć, że zwykły tata czy zwykła mama tak wielki klejnot w rękach posiada. Co z nim zrobi, na kogo wychowa?
W tych rozważaniach może pojawi się światło gromnicy, które zechce oświecić sumienie i umysł rodziców – możeby Bogu na służbę je ofiarować? Tak dziękujemy rodzicom świętej pamięci kardynała Franciszka i Adama, że zechcieli zgodzić się na ten piękny plan ofiarowania dla Boga, którym podążyli Ci kapłani.
Jednocześnie dopominamy się jakby przychodząc na modlitwę o beatyfikacje, że to w naszym kraju, z naszych ziem pochodzą te czcigodne ofiary i jakby mamy je na przebłaganie przed obliczem Bożej Sprawiedliwości i spłacają one nasz dług a my wychodzimy na wolność z kajdanów i więzień, które w swoje grzeszności człowiek sam wybudował.
Już tylko światło zapalonej świecy przypomina, że byli dla nas jak jasność, niestety za życia nierzadko unikana i zapominana, tym bardziej gorliwość nasza aby choć ostatnią kolendę zaśpiewać „O Gwiazdo Betlejemska” i czekać na ponowne przyjście Pana.